Kobieta w lustrze wygląda znajomo, a jednak całkiem inaczej.
Te same brązowe włosy, niebieskie oczy. Ten sam kształt ust i niewielki nos. To
samo smukłe ciało i blada cera. Co jest nie tak? Włosy, kiedyś upięte w
schludny warkocz lub koński ogon, teraz opadają w nieładzie na ramiona, usta
pokryte są czerwoną szminką, gdy kiedyś rozciągały się w uśmiechu delikatne,
różane wargi. Ciało już nie smukłe, a wręcz kościste. Cera bledsza niż zwykle.
Jednak to coś innego całkiem zmienia postać, którą kiedyś znałam. To oczy.
Obrysowane mocnym makijażem sprawiają wrażenie pustych. Jakby z ich właściciela
uleciała cała radość życia, ufność i miłość, która kiedyś się w nich tliła. I
wtedy z tych obcych oczu zaczynają płynąć łzy, a twarz wykrzywia bolesny grymas.
I już wiem, że to ta sama osoba, tylko głęboko zraniona, zagubiona, samotna.
Czy jest jeszcze szansa, by się odnalazła? To chyba nie jest dobre pytanie. Patrząc
na niedawne wydarzenia powinnam zadać inne. Trafniej będzie zapytać, czy ona
chcę się odnaleźć i wrócić do tego, co było? Gdy tylko to pytanie pojawia się w
mojej głowie, już znam odpowiedź.
Nie…
Bo mimo wszystko to, co przeżyła, mimo całego bólu,
sprawiło, że poznała, co to prawdziwa radość, namiętność, a nawet miłość. I
gdyby mogła wybierać zrobiłaby ten krok ponownie.
Oddałaby swe serce i swą duszę, by zatracić się w tym jeszcze
raz.
Witajcie kochani. Wiem, że krótko, ale tak właśnie miał
wyglądać ten prolog. Mam szczerą nadzieję, że wam się spodoba. Pierwszy
rozdział powinien, pojawić się już za dwa tygodnie.
Tak, więc do zobaczenia
Aurelia
Póki, co mnie zaciekawiłaś. Nie ma żadnego Biebera, One direction. Podoba mi się :))
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i powodzenia z opowiadaniem :)
http://learn-love-again.blogspot.com
Niee zdecydowanie żadnego 1D i Biebera. Za dużo ich już wszędzie :D
UsuńCieszę się, że ci się podobało :)
Niewiele na razie można napisać w komentarzu. Póki co mamy sytuacje z dziewczyną, która zmienia się zewnętrznie i wewnętrzeni pod wpływem miłości (?), przeżytych doświadczeń.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie spodobało mi się najbardziej, obiecuje coś ciekawego, więc spełnia rolę prologu.
Na ogół nie czytam opowiadań tego typu, ale w sumie, zobaczymy... ;) Czekam na większą ilość tekstu i pozdrawiam :)
Cieszę się, że cię zainteresowałam i mam nadzieję, że nie zawiodę :)
UsuńPozdrawiam :)
Hej! Zapraszałaś mnie, więc jestem. Co prawda z dużym opóźnieniem, ale lepiej późno niż wcale, prawda? :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten prolog. Ładnie opisałaś uczucia bohaterki. Ostatnio czytam dużo cukierkowych historii, więc taka odmiana dobrze mi zrobi. Mam nadzieję, że wkrótce dodasz pierwszy rozdział :)
Pozdrawiam!
Okay, prolog przeczytany, zaintrygował. Właściwie to zainteresowała mnie szczególnie wzmianka o tym, że niedawne wydarzenia ją tak odmieniły i chyba nie ma w tym nic dziwnego, że jestem ciekaw tych niedawnych wydarzeń. Oczywiście było trochę lania wody, szczególnie pod koniec to odczułem, ale poza tym to początkowy opis i ten niewielki kontrast na zasadzie paradoksalnie właśnie podobieństw, mnie osobiście urzekł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przy okazji zapraszam do siebie na pierwsze dwie części, czyli niemal na sam początek:
otchlan-szarosci.blogspot.com
Cześć, prolog może i krótki, ale jak dla mnie posiada jedną najważniejszą cechę, która zmusza przypadkowego czytelnika do zostania na dłużej, a mianowicie zaciekawia i intryguje. Zachodzę w głowę co takiego się wydarzyło, ze kobieta zmieniła się aż tak?Musiało stać się coś strasznego, ale co? Mam nadzieję, że z biegiem akcji wszystkiego się dowiemy. Tyle ode mnie. Póki co oczywiście :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, a w wolnej chwili zapraszam do siebie
http://nauczysz-sie-mnie.blogspot.com/